niedziela, 28 sierpnia 2016

'życie' oficjalne i 'życie' skryte, a Życie prawdziwe

Tak sobie myśle że życie ludzi, ludzkości, w naszej kulturze, w naszej cywilizacji, w naszych czasach (ostatnie 10 tys lat), nie jest poprostu, tylko są jakby dwie różne wartstwy.



Warstwa Oficjalna
i
Warstwa Skryta

Warstwa Oficjalna

to taka jak ogólnię się mówi. Szczególnie widoczne np w TV, gazetach.

Warstwa Skryta

to ta która jest tak naprawde, kiedy już nie trzeba ściemniać w tej warstwie oficjalnej.
Co ciekawe, mam wrażenie że nie wszyscy mają tą warstwe - a to już tragedia.
Bo albo to są bardzo uczciwi ludzie, albo bardzo zakłamani i źli.
Uczciwi - bo wierzą w te zasady, akceptują je i żyją nimi bo w nie wierzą.
Zakłamani - bo 'wierzą' w te oficjalne zasady, ale tak naprawde, gdzieś wewnętrznie chcą czegoś innego, nie dają sobie na to zgody żeby żyć tym co faktycznie chcą, ukrywają to bardzo mocno, dusi się w nich to, i skiszone, wylewa się to potem z nich jak toksyna, która krąży w ich żyłach, i zatruwa innym życie.


W obu powyższych warstwach ludzie 'jakby' żyją, albo 'żyją', niektórzy tylko egzystują. Takie połowiczne życie. Życie tylko w części.
Psychologia chyba nazwała by to rozdwojeniem jaźni.
Masz jeden system wartości, ale i drugi, czy przełączasz się między nimi, czy mistrzom udaje się trzymać je oba równocześnie (Orwell o tym pisał m.in w książce 1984, o dwójmyśleniu (zobacz o dwójmyśleniu na Wiki),



A to co ja uważam że może i powinno być,
to jedna warstwa,
Warstwa Prawdy

Warstwa Prawdy

Czyli mamy takie zasady, że możemy się nimi posługiwać zarówno oficjalnie, publicznie, jak i prywatnie.
Jeśli mam się dobre zasady to jest to oczywiste że tak ludzie będą żyć - oczywiscie tylko ci ktorzy nie mają nic do ukrycia.
Ci którzy mają co do ukrycia, coś do ugrania, potrzebują zamieszania, komplikacji, trudności, nie jasności, niespójności. Wtedy można ukryć swoje niecne plany.
I tu jest pies pogrzebany, czyli wyjaśnienie czemu tak nie jest.
Nie żeby jakieś teorie spiskowe, tylko np fakt że to dopiero od ok 10 tys lat ludzie posługują się tego typu zasadami powoduje że jeszcze dobre zasady nie zostały wypracowane.
Tylko nie zrozumcie mnie źle, uważam że żyjemy we wspaniałych czasach, i uważam, że w zasadzie mamy wszystko co potrzebne żeby ludzie zaczeli żyć  naprawde według dobrych zasad - żyjąc zamiast w dwóch warstwach, oficjalnej i skrytej, żeby żyli tylko w jednej, warstwie prawdy.



Czyli że istnie taki dualizm.
Tak sobie, myśle że troche podobnie jak dualizm korpuskularno-falowy. Mówimy o jednej rzeczy, ale póki co umiemy je opisać albo tak, albo tak (dopiero od ponad stu lat wiemy że materia składa się z cząstek, dokładnie od Planka w 1900r.). Jak nasza wiedza się zwiększy to pewnie dojdziemy do jednego spójnego opisu. Stare opisy będą nadal aktualne, a nowy będzie je zawierał w sobie jako szczególne przypadki - podobnie jak to jest z grawitacja Newtona wchłoniętą przez Einsteina relatywizm. To jest przykład który możemy czerpać z nauk fundamentalnych, w szczególności z fizyki.
... Może wyjaśnie to niektórym odbiorcom, chodzi o to że jeśli wiesz że to co jest, może być tylko częścią dużo większego obrazu, akceptujesz to co jest, żyjesz z tym, ale jednocześnie poszukujesz czegoś co faktycznie bedzie dużo lepsze, pełniejsze. Fizycy są już z tym oswojeni, pora żeby ci którzy mają wpływ na kształtowanie naszego życia też tak zaczeli podchodzić (nie myśl sobie że to chodzi tylko o innych, w znacznej mierze to chodzi właśnie o ciebie (tu wstawić link do posta który chętnie napisze - że to właśnie zwykły człowiek ma wpływa na kształt świata), a efekty bedą takie jakie osiągneli fizycy-matematycy-technicy-inżynierowie-elektronicy-informatycy czyli w ciągu 500 lat od życia w chlewie (średniowiecze) do życia 'cywilizowanego' w XXI wieku.
Jeśli te same techniki myślenia zastosujemy z obszaru nauk ścisłych, do nauk społecznych to efekt będzie podobny (nauki społeczne wg mnie, to są 'nauki' tylko z nazwy, prawie taka pseudo-nauka). Jest bardzo ważny powód ku temu, ale to w kolejnym poście.

Napisawszy ten post zapączkowała mi kolejna myśl - wyjaśnienie dlaczego obecnie tak potwornie rozwijamy się, technologie, ale tylko w pewnym obszarze, a w innych nie, czyli zasady którymi żyjemy (tu wstawić link do posta).


W sumie to co pisze to nic odkrywczego. Myśle że można powiedzieć że pisał o tym choćby
- Erving Goffman w swojej książce 'Człowiek w teatrze życia codziennego'

Dalej rozwijając to, można powiedzieć że chodzi o pewien dualizm, który ciągnie się conajmniej od początku naszej kultury, dychotomi między duszą a ciałem, ale to temat na oddzielny post (link do posta).


Jestem ciekaw opinii czytelników. Zostawiajcie komentarze.
Pozdrawiam,
Art


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz