(to dopiero początek posta - do uzupełnienia)
... dualizm, który ciągnie się conajmniej od początku naszej kultury, dychotomi między duszą a ciałem, ale to temat na oddzielny post (tu wstawić link do posta).
Otóż ciało jest czymś co akceptujemy. Z duszą trudniej. Nawet jeśli mówimy o duszy, uwzględniamy ją, czy wręcz gloryfikujemy, to często ludzie mylą czym ona jest, i przez to wrecz działają przeciwko niej.
Dusza - dopiero czasy Oświecenia, twórczość m.in Kartezjusz pozwoliła się otworzyć na tą część życia. Od 100 lat zajmowanie się psychiką zaczeła zgłębiać temat, ale uważam że dopiero odkrycia ostatnich dziesiecioleci w dziedzinach neuro-nauk, kognitywistyki pozwalają faktycznie powiedzieć o czym mówimy.
Religia i kościół z kolei nie akceptowała ciała, a stawiała na ducha. Choć jest to zupełnie spaczone rozumienie tego czym duch i dusza jest, przynajmniej teraz - co w świadomości społecznej jest jakby zupełnie nieobecne. Jak na kilka tysięcy lat temu to spojrzenie mogło takie być. Ale teraz wiemy to czego starożytni nie mogli wiedzieć bo nie mają tego co my w XXI wieku mamy.
Polecam rewelacyjne opracowanie na ten temat prof. Wojciecha Ducha z UMK link (przeczytajcie to, i może nie będziecie potrzebowali tracić czasu na mój blog :).
A moim zdaniem największy problem w tym zakresie jest spowodowany przez religie i kościół. Dlaczego, to temat na inny post. (tu kiedyś będzie link do posta :)).
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz