wydobywaja z ludzi raczej to co w nich złe,
niż to co w nich dobre
Oglądając film 'Nierządnica' (2010) (dostepne na cda) dostałem olśnienia, naszła mnie myśl że stan obecny jak żyjemy jest cały czas jakby wychodzeniem z przeszłości która się za nami ciągnie jak smród za gaciami, ciemnej przeszłości.
To odnośnie zasad które są złe. Są złe, i idziemy w lepszą strone. To drugie uzasadnienie które uważam potwierdzą moją teze.
Drugie uzasadnienie
Można spojrzeć na historie i zobaczyć że mamy za sobą 'Wieki ciemne' (z ang. Dark ages) -Wieki ciemne (średniowiecze) na Wikipedii-, nazwa bardzo wymowna.
Później mieliśmy 'Oświecienie' -Oświecenie na Wikipedii-, znowuż cóż za wymowna nazwa.
Wystarczy spojrzeć jak zmieniają się normy, zakazy, nakazy, kary na przestrzeni wieków.
Lista różnych patologii, które teraz negujemy, a wcześniej były standardem, spróbuje na szybkiego (niezbyt dokładne, w przyszłości do dopracowania):
- jeszcze w XIX w. państwa europejskie łupiły Ameryke, Afryke, Azje, jego zasoby, ludzi, a kościół zdobywał nowe owce do swej trzchódki
- jeszcze w XIX w. w Europie byli chłopi którzy nie mieli prawie żadnych praw
- jeszcze w XIX w. niewolnictwo
- prawa człowieka dopiero XIX w.
- jeszcze w XX państwa kolonialne jak np. Anglia okupowały podbite kraje
- w XX w lekarze pieścili łechtaczke kobiet żeby leczyć ich zaburzenia psychiczne, nazywano je "chumorami" :), potem żeby ułatwić trudną prace lekarzy wynaleziono wibrator
- prawa czarnoskórych XX w.
- prawa kobiet XX w.
- prawa dziecka dopiero XX w.
- naród niemiecki spalił ok 5 milionów żydów w latach 40tych XXw.
- jeszcze w ok 1950 w Anglii Alan Turning (współ-twórca komputera, zasłużony dla wygrania 2 Wojny Światowej naukowiec!) został sądowo skazany za bycie homeseksualistą, i zamiast więzienia wybrał chemiczną kastracje, przez co załamany psychicznie popełnił samobójstwo
- dopiero w latach 50tych XX w. w USA zaczęto zajmować się takim tematem tabu jak seksualność (zobacz np film Kinsey 2004)
- jeszcze w latach 70-tych XXw na problemy psychiczne przeprowadzano lobotomie, szpikulcem robienie dziury w mózgu (dziesiątki tysięcy ludzi na świecie, nobel)
- czarnoskórzy w wielkim USA dopiero w XXw latach 70tych dopiero zaczeli być traktowani jak pełnoprawni obywatele tego kraju
- od kiedy homoseksualiści i lesbijski nie są dyskryminowane?
Nadal jest sporo ciemności, nie aż tak bardzo spektakularne rzeczy, ale coś co powoduje że życie jest ciężarem, i przyjemność jego przeżywania jest stłumiona - tak jak stłumieni ludzie tłumią innych.
Sporo rzeczy zmieniło się na lepsze, ale nadal jest sporo złych rzeczy.
Tylko teraz one są mocno poukrywane, pod pozorami, uśmieszkami ... a w środku ludzi się gotuje (depresja rządzi światem).
Czyli chyba można powiedzieć że to jest dosyć oczywiste że zasady są złe, skoro idziemy w strone zasad coraz lepszych, rozświetliliśmy ciemność.
Sam jestem zaskoczony, bo dopiero pisząc w tej chwili zdałem sobie z tego sprawe, myślałem że to jest dużo trudniejsze, ale sama światowa terminologia nazw epok przecież to wprost mówi 'Ciemne -> Jasne' (nie ma znaczenia że dokładnie idealnie nie o to chodzi w tych nazwach).
Szczerze mówiąc wogóle wcześniej o tym niemyślałem, dopiero teraz pisząc ten post, i absolutnie nie miałem takiego oglądu tego tematu.
Ciekawe czy inni widzieli te sprawy w ten sposób, i czy to jest wręcz może dosyć oczywiste, a tylko ja nie wiedziałem?
Pytanie zatem pojawia się, jak daleko jesteśmy od ciemności, a na ile blisko jasności?
Myśle że na to pytanie też jestem w stanie odpowiedzieć, dosyć trafnie, a mianowicie jest sporo ciemności, i jeszcze sporo nam do jasności. Oczywiście to twierdzenia wymagało by też racjonalnego wytłumaczenia.
Przede wszystkim, myśle że jesteśmy na dobrej drodze.
Po drugie, myśle że tworzymy świetny grunt do tego żeby przejść do kolejnego ważnego etapu.
Takie etapy ciągle mamy za sobą. Wyjście z ciemności (Wieki ciemne), to myśle stały postęp w tym kierunku, Oświecenie, rozwój myśli, rozwój wiedzy, rozwój kultury, rozwój techniki, duże możliwości.
Myśle że jest to świetna baza żeby pójść dalej.
Filozofia znikneła jako coś co wnosi wartość do życia ludzi, i słusznie.
Myśle że teraz może w jakimś stopniu wrócić, bo mamy konkrety które dają nam możliwość faktycznego tworzenia koncepcji słusznych i racjonalnych.
Do tej pory religia nam mówiła jak mamy żyć. Myśle że pora to zmienić.
Nawet jeżeli religia i kościół miały dobre zamiary, to jest to dużo zamało.
Żeby stworzyć coś dobrego chęci nie wystarczą, to bardzo trudny proces gdzie trzeba dużo myśleć - jak każdy wynalazek.
Myśle że to trudno przeprowadzić, poprostu od strony praktycznej. Kto i jak miały to zrobić?
Ale to co mnie dziwi najbardziej, to brak elit intelektualnych.
Czy jak się ich słucha, czy czyta, to poprostu porażka. I że to z nimi jest problem, wiem tylko dlatego że czytałem takich którzy faktycznie wiedzą i rozumieją, pierwszy mi przyszedł do głowy Issac Asimov, potem Carl Sagan.
Napewno w Polsce jest problem ... może faktycznie wybito większość tej elity w czasie wojny, ale to dla mnie nic nie zmienia bo ja żyje tu i teraz, i żadne tłumaczenia mi nic nie dają.
Tu chodzi o inteligencje która ma wiedze jak specjaliści, ale ogarniają całość, a teraz to rzadkość.
Właśnie w czasach jeszcze średniowiecza byli ludzie którzy to wszystko ogarniali, i oni byli filozofami.
Chodzi o szukanie dużo szerszej perspektywy, tak jak np najlepsi fizycy wczesnego XX w, jak Einstein, Schrodinger.
Tylko teraz chodzi o połączenie całego spektrum nauk.
I do tego jeszcze odwagi i ucziwości żeby ruszać zagadnienia etyczne i moralne.
Ostatni okres który mi przychodzi do głowy gdzie to robiono to okres rewolucji amerykańskiej i francuskiej, druga połowa XVIII w., gdzie tworzono schematy pod obecny kształt ustrojowy naszej kultury zachodniej.
Żeby nie robić za długiego postu, myśle że na tym narazie moge zakończyć.
Mam nadzieje ze z tego postu bije konkluzja ze jest coraz lepiej. Idziemy w dobra strone. To jest bardzo wazne.
To znaczy że tez jest źle, i to powinno byc oczywiste, skoro jest lepiej, i wychodzimy z tego co było złe.
Mająć świadomość tego i zgode na popelnianie bledow i nie karanie za przyznawanie sie do nich, mozemy isc pewnie dalej do przodu.
To znaczy że tez jest źle, i to powinno byc oczywiste, skoro jest lepiej, i wychodzimy z tego co było złe.
Mająć świadomość tego i zgode na popelnianie bledow i nie karanie za przyznawanie sie do nich, mozemy isc pewnie dalej do przodu.
Uaktualnienie z dnia 2016.11.29.
Pomyslalem o pewnym poprawieniu i usprawnieniu obrazka (tak na szybkiego żeby złapać i zatrzymać myśl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz