X
wtorek, 6 września 2016

Aborcja a ochrona życia. Stosunek PiS do życia

O aborcji i ochronie życia. Czy jedno wyklucza drugie. Co jest właściwe, a co nie. O tym, w kontekście działań obecnej partii rządzącej PIS.

Myśląc o ostatnich szaleństwach polityków obecnej partii rządzącej w Polsce, PIS, pomyślałem że napisze o ich pomyśle o zakazie aborcji, które jest głoszone pod pięknym hasłem "obrony życia".
Ile w tym prawdy, ile kłamstwa, ile sensu, ile braku sensu, ile bezsensu.

Pierwsza myśl która mi przyszła na myśl o ochronie życia, to przede wszystkim ... życie, takie ... które istnieje, ...ale, które nagle, niespodziewanie, niepotrzebnie znika, a nie musi.



Samobójstwo

Zatem spojrzałem ile jest samobójstw w Polsce tu link do statystyki Policji. W 2014 było ok 6200 samobójstw zakończonych zgonem, czyli ok 17 osób dziennie w Polsce umiera odbierając sobie samemu życie. To są tylko ci którym faktycznie udało się odebrać sobie życie.
Bo to nie takie łatwe, powiedziałbym że bardzo trudne (pominę że to jest chyba swoisty fenomen na tej planecie od momentu kiedy powstało na niej życie ok 3 miliardy lat temu - chodzi o to że np koty, chrząszcze, lwy i inne zwierzęta -tak mi się wydaje- nie odbierają sobie życia).

Żeby skutecznie odebrać sobie życie trzeba się postarać. Nie tak łatwo spowodować żeby ciało umarło, a dodają prawie nadludzkie możliwości medycyny to naprawdę ogromny problem. Nawet ludzi którzy zmarli można przywrócić do życia (jak serce stanie czy mózg przestanie pracować). Np z przedawkowania leków lekarze potrafią odratować, jak się będzie wieszał też potrafią w porę zreanimować, jak się rzucisz pod pociąg to nawet człowieka bez rąk i nóg potrafią odratować, jak skoczysz z okna, to się połamiesz i nadal możesz przeżyć. Myślę że to bardzo trudne odebrać sobie życie.

A jednak 17 osób dziennie umiera, bo skutecznie odebrało sobie życie. To jest po prostu przerażające !!! A dodatkowo jeśli dzieci popełniają samobójstwo, artykuł który o tym wspomnia, po angielsku PBS - Childhood Suicides Are More Often Linked to A.D.D. Than to Depression

A ile dziennie próbuje odebrać sobie życie? Z 50 to podejrzewam że spokojnie.
A ile jest już na skraju żeby chcieć odebrać sobie życie, na pewno przynajmniej 100.
A u ilu osób, dziennie, w Polsce, już pojawiają się myśli samobójcze, myślę że przynajmniej 1000 osób.
Są też tacy którzy mogą sobie wogóle nie zdawać z tego sprawy, np właściciel firmy i ojciec, z trudnościami, który pędził ścigaczem ok 150 km/h na osiedlu i wpadł pod samochód i jest cały połamany i popękanymi narządami wewnętrznymi.
   Więcej informacji na tem temat na Wikipedii - samobójstwo. Rocznie na świecie ok miliona osób odbiera sobie życie, czyli ok 2 700 osób dziennie, co oznacza że jest to dziesiąta przyczyna zgodnu na świecie.

Liczba samobójstw przypadająca na 100 000 osób w 2004 roku[23].
     brak danych
     <3
     3–6
     6–9
     9–12
     12–15
     15–18
     18–21
     21–24
     24–27
     27–30
     30–33
     >33



To jest potworność. Co najmniej tysiącu osób dziennie, w Polsce, dzień mija, bo myślą o tym żeby skończyć swoje życie. To są ludzie którzy są wśród nas.
To dopiero jeden dzień. Czasem mamy fatalny dzień, czasem kilka z rzędu jak np. chorujemy. Ale jeśli taki problem jest dzień w dzień, tygodniami, miesiącami, latami?
Myśli samobójcze pewnie nie przychodzą od razu, pewnie rozwija się coś wcześniej, może jakieś trudności. Potem od myślenia do czynu też pewnie mija trochę czasu. Od czynu do skutecznego czynu też pewnie mija trochę czasu.

Dlaczego ci ludzie wogóle o czymś tak bardzo nienaturalnym myślą?
Jak rozumiem, tym ludziom jest już tak źle w życiu że mają go dosyć.
Jak rozumiem są to ludzie dla których noszenie swoje ciężaru życia, już tak ich zmęczyło, że mają tego dosyć.
To jak byś od dziecka niósł ciężar który cię męczy, jakimś sposobem, jest tak że go wogóle niesiesz, czyli po pierwsze że wogóle jest, i po drugie że decydujesz się go nieść, zamiast zrzucić. I jak rozumiem ilość rozpaczy w pewnym momencie przebiera miarke i mówisz dość, nie chce dłużej nieść swojego ciężaru. (Więcej na ten temat w moim artykule - Kto ma nieść nasz ciężar) I wtedy pewnie pojawiają się myśli, żeby coś z tym zrobić, czyli myśli samobójcze.
Wydaje mi się, że tylko malutka część faktycznie odbiera sobie życie. Potrzeba tak niewyobrażalnie ogromnej odwagi żeby to zrobić, że nie znam ludzi o tak aż ogromnej odwadze  ... (to wydaje mi się pokazuje jak ogromny jest potencjał człowieka w porównaniu do zwierząt - jak trzeba wygiąć umysł żeby przełamać wszystkie zabezpieczenia która ma istota żywa żeby zwalczyć jeden z najważniejszych instynktów jakie ma, czyli instynktu przetrwania. To przeczy samej istocie życia, i to co czyni ją unikalną poza wszystkim innym. Materia jest wszędzie we Wszechświecie, ale o życia poza ziemią nigdy nie znaleźliśmy. Życie jest czymś tak niewyobrażalnym, że naukowcy nadal nie wiedzą jak to możliwe że wogóle istnieje. Poziom bakterii już jest mocno skomplikowanym tworem.).
Pomijam tu przypadki kiedy np ktoś popełnia samobójstwo bo wyszło na jaw, co złego zrobił, i sam nie może z tym żyć, czy tego konsekwencjami, które później dla niego wynikną. Dlatego unikając przyszłego cierpienia zabija się (jak np szef więzienia w filmie 'Skazani na Shawshank', kiedy wychodzą jego machlojki).

Zakaz aborcji

Wracając do zakazu aborcji, czyli pozbywania się zalążka przyszłego życia, istoty która jeszcze może wogóle nie żyje, albo jest na poziomie rozwoju ryby czy płaza.
Partia rządząca twierdzi że chce bronić życia.
To się w sumie zgadza, ale nie na tej zasadzie jak ja, czy większość to rozumie.
Zobacz - Aborcja na Wikipedii.

Bronić życia to brzmi pięknie. Czy ktoś wogóle może myśleć inaczej?
Po prostu piękne, jakieś piękno bije z samej tej idei.
Ba, broniąc życia, jako najwyższej wartości, myślę że można wszystko, albo prawie wszystko, nawet pozbawić życia (np obrona siebie, rodziny, państwa). Życie jest przecież unikalną wartością.
Nie dziwie się że partia rządząca PIS jest w takiej ekstazie, że nie liczy się z nikim. W końcu niosą na sztandarach obronę najwyższych wartości, wtedy wszystko można.


O co chodzi z tą ochroną życia, tak naprawdę?
Cóż, tak samo jak z 500+, trzeba więcej dzieciaków. Tyle.

Zatem 500+ da więcej dzieciaków, zakaz aborcji dorzuci trochę kolejnych, i tak grosik do grosika, i uzbiera się gromadka.

Jak już ludzie się przyzwyczają to tego, to kolejny powinien być zakaz antykoncepcji, a jeśli kogós to wogóle oburza to zdecydowanie nie jest katolikiem. (Dla tych którzy nie wiedzą, stosowanie antykoncepcji jest grzechem według kościoła katolickiego).

A po co wogóle te dzieci?
Bo na emerytury brakuje (a ludzie potworne się będą burzyć, tu akurat nie ma żartów). No i poza tym więcej ludzi, to więcej pieniędzy, m.in w budżecie, więc więcej możliwości.

Zatem
'Ochrona życia', w tym układzie, jest dokładnie ostatnią rzeczą o którą w tym chodzi.
'Ochrona życia' jest tu środkiem do celu. Czyli podchodzi się do tego instrumentalnie, instrumentalnie do dziesiątków tysięcy dzieci które maja się rodzić.
W tym ogromnym worze, nie ma totalnie miejsca na myśl o tych osobach które się w nim znajdują.
A przecież te tysiące ludzi, składają się z człowieka. Jeden człowiek, drugi człowiek, trzeci człowiek ... tysięczny człowiek ... dziesięciotysięczny człowiek.
Tu ludzie traktowani są tylko jak cyferki .Jest tyle emerytów, tyle potrzebujemy kasy, tyle dzieciaków potrzeba.

Jeśli ktoś chce chronić życia, myślę że lepiej żeby zajął się żyjącymi,
np. tymi którzy żyją i chcą lub myślą odebrać sobie życie.
To są konkretne osoby, jakiś pan, jakaś pani, jakiś emeryt, jakiś chłopiec, jakaś dziewczynka, pan mechanik, pani ze sklepu, rencista, elektryk, to dopiero 9 osób, brakuje jeszcze 8 do statystyki dnia.
To są ludzie którzy realnie żyją, którzy obsługują nas w sklepie, których widzimy z psem, którzy siedzą obok w kinie.

Aborcja usuwa istoty które się jeszcze nie narodziły, które jeszcze nie są ludźmi.
Nikt ich nie widział, nikt ich nie zna, nie można ich nawet zobaczyć. To będzie życie które może dopiero zaistnieć.

Czym lepiej się zająć w pierwszej kolejności?
W idealnym przypadku wyobrażam sobie że kobiety które chcą usunąć ciąże, dostaje pieniądze za urodzenie tego dziecka i któs je od nich zabiera po urodzeniu. Kobieta może wtedy zdecydowała by się na urodzenie tego dziecka.
Ale jeśli nie dostanie takiej pomocy, tylko zakarze się jej usunięcia dziecka, bez względu na to czy chce, czy może sobie pozwolić na ciąże, potem urodzenie dziecka, i wychowanie go. W końcu może nie mieć pieniędzy, może nie mięć mieszkania, może być w złym stanie psychicznym, może być w trakcie jakichś bardzo trudnych przejść życiowych, może nie mieć szansy pracować przez ciąże.
Potem jak to dziecko się urodzi, trzeba mięć na to pieniądze, trzeba zmienić układ w mieszkaniu żeby zrobić miejsce dla nowego człowieka, trzeba poświęcać mu czas, mnóstwo czasu, mnóstwo energii. I to nie przez tydzień, miesiąc, czy rok. Życie tej matki zmienia się juz nieodwołanie na całe życie.

Czy przejmuje się tym PIS? Jak zrobi jeszcze jedno, to dostanie 500 zł - powie PIS. To są ludzie bez duszy i bez serca. Najgorsza kategoria ludzi. Oni nie tylko maja wpływ na życie konkretnej osoby, jest inna taka osoba, i jeszcze inna, i jeszcze inna ... i kolejna setna taka osoba ... kolejna tysięczna taka osoba ... i pewnie jeszcze więcej.
Przy takich liczbach ludzie staja się pionkami. W statystykach w ministerstwie dokładnosc na poziomie +/- 50 osób to niezauważalny błąd statystyczny.
A przecież każda kolejna jedynka (1) w tych cyfrach to kolejne dziecko.

Czy któs przejmuje się jak będzie rósł ten dzieciak?
Czy jego rodzice nie beda sfrustrowanymi dorosłymi którzy zmuszeni byli zaakceptować ciaze, choc zupełnie nie byli na to gotowi, i teraz ich zycie jest dużym ciezarem który ciagle ich meczy, i dziecko które maja musi zyc z taki przemęczonymi rodzicami którzy nie zdarzyli się przygotować do roi rodziców.

Czy w takim dziecku, nie będzie z czasem rosla coraz większa frustracja i niezadowolenie z zycia. Ostatecznie pewnie nie trafi od do niechlubnej statystyki policji w liczbie zgonów przez samobójstwo, pewnie nie będzie mial tyle odwagi, będzie w tej grupie która "tylko" myśli o samobójstwie.

W sumie można powiedzieć że to nic wielkiego, przeciez depresja jest najpoważniejsza choroba na swiecie która dotyka ponad 20 % wszystkich ludzi. Ciekawe z czego to wynika?
Zatem to nie tylko Polska ma problem, można próbować umywać ręce. Nawet jak u nas statystyka samobójstw zakończonych zgonem podniesie się po jakimś czasie z 17 dziennie na 20 osób, to przecież tylko wzrost o 3 osoby. Zresztą statystyki sa z opoznieniem, wiec ekipa rzadzaca się juz moze zmieni, a nikt po czasie nie będzie wnikał, bo i jak.

W ten sposób patologia coraz bardziej się rozwija. Ludzie są coraz bardziej ciskani, i po to żeby rodzili się kolejni, w dużej mierze pewnie kolejni nieszczęśliwi ludzie. Coraz więcej nieszczęśliwych ludzi.

A przecież Państwo to jest coś na co płacisz pieniądze żeby tobie służyło .Tak jak płacisz za usługi, za ochronę, za zrobienie czegoś, wybudowanie, utrzymanie. Ludzie płacą za to grupce ludzi, rządzącym, urzędnikom, żeby im służyli. A to sa przecież ogromne poieniadz, Państwo płacisz kupując każdy produkt i usługę, dosłownie za wszystko, i płacisz sporą dole od tego co zarobisz. Ogromna czesc swoich pieniędzy oddajesz państwu. I tu nie masz wyjścia, musisz im placic tyle ile oni chcą. Jeśli nie będziesz placil oni zrujnuja ci zycie. Nie możesz powiedzieć ze nie chcesz tyle placic, albo ze rezygnujesz z ich usług.

A tu okazuje się że ci którym płacą, zakazują mu robić co uważa za dobre dla siebie.
Sytuacja jest bardzo bardzo przykra.
Ludzie którzy są wśród nas wewnętrznie umierają, albo wręcz targają się na swoje życie, niektórzy z nich faktycznie umierają.

Jeżeli chodzi o PIS, to wiadomo że mozna sie mylic. Tylko problem w ich przypadku że oni, de facto, wystepuja przeciwko temu o co walcza, choc sa swiecie przekonani ze robia dobrze, i sa tak bardzo przekonani o swojej nieomylnosci, ze jak wariaci zatykaja umysly na to co mowia inni, i dalej twardo glowa wala w mur. Tylko ze ogrom tragedi polega na tym, ze to nie ich glowami wala. Wala glowami ludzi o ktorych oni decyduja, co maja robic, a czego nie. To jest rzad, rzadza duszami ludzi w panstwie Polska.
Swoja gatka, oglupiaja ludzi, bo mowia jedno, a de facto chodzi im o cos zupelnie innego. Mysle ze wiele osob moze dac sie oszukac taka gatka, a wiele osob moze byc zmieszanych. Tylko ze pelne konsekwencje poniosa tylko i wylacznie zwykli ludzie, bardzo realne, i bardzo konkretne.To ze np PISowcy nie wygraja kolejnych wyborow to nie uwazam ze jest jaka kolwiek istotna konsekwencja. Ludzie nie zawsze maja to co chca, tak jak dostanie i utrzymanie pracy jaka sie chce nie zawsze jest mozliwe. Ale noszenie ciazy, i juz na cale zycie posiadanie dziecka, i przez ok 20 lat utrzymywanie i zajmowanie sie tym dzieckiem uwazam ze jest jedna z najwiekszych trudnosci jakie czlowiek moze miec. To sa konskwecje zabawy chorych ludzi w gre zwana polityka. Ludzie realnie cierpia. Od ciepienia tych bezposrednio poszkodowanych, przenosi sie to na innych. Krag cierpienia sie zwieksza. Ciezko mi wyobrazic sobie gorsze zło jakie można wyrzadzać ludziom. Powodować że umieraja, choc jednoczesnie musza zyc. Zło ktore niszczy dusze ludzi, i ludzkosci. To jest realne zycie, i relane konsekwencje.

PISowcy idą po bandzie, ale nie urwali się z księżyca z swoimi koncepcjami, wręcz przeciwnie. Dlatego jest to świetna okazja do tego żeby omówić to zagadnienie, czy w zasadzie problem (tu będzie link do tego posta). Świetna, dlatego że oni jasno pokazują to co nie zawsze jasne czy oczywiste.


Ciekawy film w temacie, jakoś powiązany, (widziałem tylko 10 min) to 'Pewnego lata' / Summertime (2015), dostepny na CDA.



Brak komentarzy:
Archiwum bloga
x
  • ▼  2016 (106)
    • ▼  września (26)
      • Żart czy ucieczka od problemu?
      • Wina, jako uczucie, jej poczucie, a nadużycie
      • Sens życia. Czy to ważne? Dla kogo? cz.1
      • O tym blogu
      • Ciekawe materiały
      • Aborcja a ochrona życia. Stosunek PiS do życia
      • Zalążki postów, cz.1, 2016.09
      • Zasłyszane przekonania potencjalnie bardzo szkodli...
      • Negatywne i pozytywne przykłady
      • Jak żyć? Czy większość może się mylić?
      • Wybaczanie - negatywny aspekt
      • O mnie
      • Zasady którymi się kieruje publikując w tym blogu
      • Ważniejsze skutki rad, niż motywy radcy
      • O głębi słów
      • Co się wydaje a co jest, dobre a "dobre" rady
      • Przysłowia ok
      • Ciekawe posty na innych blogach
      • Potencjalnie szkodliwe przysłowia
      • Bajki opowiadane dzieciom
      • Czy rodzina nam służy?
      • Bóg, zapłać
      • Kto ma nieść nasz ciężar
      • Dużo prawdy w starych polskich filmach
      • Inni mają mnie cenić, czy ja mam sam siebie
      • Utknąć w przeszłości
tx
edt