X
czwartek, 10 listopada 2016

Jak działa zło cz.6. Wykorzystanie dobra i pozornie dobrych zasad

Zło
Empatia to dobra rzecz zeby nawiazac prawdziwa bliskosc z druga osoba.
Ale niektorzy ludzie udaja empatie zeby zyskac cos i rozgrywac sprawy po swojemu. Tacy ludzie beda jeszcze sterowac i manipulowac takimi ktorzy faktycznie kieruja sie empatia.
Czyli np zli zarzucaja dobrym ze sa zli.
Dobrzy sie przejmuja lub wrecz zalamuja.
Zli zimno i ostro ida dalej.
Ktos kto chce byc cieply, nie umie sie obronic przed zimnym.
Ten kto chce byc cieply, nie chce byc zimny, ten kto jest zimny, niepotrafi byc cieply.

Tak zlo niszczy dobro, zywiac sie nim. Inaczej nie mialo by co jesc.
Zlo potrafi rozgrywac i osiagac tylko kosztem innych, zimna kalkulacja i wyrachowaniem.
Nie ma tam miejsca na cieple ludzkie odruchy. Ludzkie odruchy sa skalkulowanym zimnym narzedziem.
I tak dobra rzecz jest wykorzystywana do czynienia zla.
Wewnetrznie martwi ludzie, Ludzie bez duszy, zombie.
Musza pieknie wygladac i blyszczec zeby udowodnic innym i sobie ze jeszcze zyja.
Tylko zewnetrzne pokazy (ubior, rzeczy) sa oznaka ich zycia. Bo prostego i zwyczajnego bycia z soba lub druga o-soba juz nie ma.

Inspiracja: serial 'House of cards' s01e05 min 5.25-7:30.


Tekst koncowego fragmentu:
"Marty and I have a good working relationship, or used to.
You could see he has a temper,
but I can usally cut through that and reason with him.
But I may have pushed him too far.
Which is worrisome. Friends make the worst enemies."

... po chwili przyszły mi kolejne myśli, oto one:

Te rzeczy sie dzieja w zyciu (oklamywanie, manipulowanie, wykorzystywanie), pokazuja to w filmach, ale nikt nie zatrzymuje sie zeby to omowic.
Jak zwykly czlowiek moze sobie z tym radzic?
Zostaje tylko przyjac ze takie sa zasady gry, i postepowac wedlug nich.
A to ze jest to niezgodne z zasadami ktore oficjalnie wyznajemy to inna bajka. Poki wyraznie nie zacznie sie tego analizowac i nazywac to problem jest niejasny.
Jesli robisz tak jak wszyscy to jakos zyjesz.
Jesli robisz jakies problemy to zawsze mozna ci wytknac cos ze niestosujesz sie do nieludzkich chorych obowiazujacych zasad. Oczywiscie dziala to tylko na uczciwych, wiec obecny system preferuje psychopatow.
Poruszamy sie w swiecie pozorow.
Wielu to sluzy, inni uznaja ze tak jest, i przez to ze tak ma byc, bo przecierz "nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie walczyl z systemem".
  Czyli mozna by powiedziec ze istnieja dwa swiaty, ten idealizowany, i ten rzeczywisty.
Ten idealizowany ma wydaje sie dobre zasady, (ktore de facto sa chore), a poniewaz sa one nie do zycia, wiec i tak ludzie zyja po swojemu.
Poniewaz ludzie nie maja faktycznego kompasu jak zyc, to bladza w ciemnosci, i tu roznica miedzy tym ze ktos jest ofiara tej trudnosci a drapieznikiem ktory to wykorzystuje sie zaciera.

Niektorzy staraja sie zyc wedlug tych idealizowanych zasad, i cierpia, a niektorzy wykorzystuja te zasady zeby wykorzystac tych ktorzy chca sie tych zasad trzymac.
Tak rzekomo dobre zasady sa de facto powodem zla.
  W takich sytuacjach dobro przegrywa nie dlatego ze jest slabsze, tylko ze jest silniejsze, bo stara sie spelniac zasady ktore sa tak bardzo wymagajace.
Zly zmanipuluje dobrego nie dlatego ze jest on glupszy, tylko dlatego ze jest on uczciwy wobec zasad ktore glosi. Tylko niebedac uczciwym masz pelna swobe robienia co chcesz, mowisz jedno a robisz drugie, tylko bedac nieuczciwym masz taka przewage.

Przy okazji, nie wiem czy pisalem, ze religia i kosciol sa platforma, i wielu ludzi nie wierzy tak naprawde, poprostu wyrosli w tym, i powtarzaja to, bezmyslnie, i dlatego wierza ze wierza, bo tak trzeba.
Mysle ze jest spore grono takich ludzi.
Mysle ze to ci moga czynic najwiecej zla, a napewno sa dobrym paliwem do czynienia zlo. Bo oni beda robic swoje, czyli de facto zlo, choc beda uwazac ze tak ma byc, i bezwzglednie beda do tego wykorzystywac dostepne sposoby. Sa to osoby bezmyslne, ale w nie w sensie ze nie potrafia myslec, bo potrafia, i czesto bardzo dobrze, tylko ze sami nie oceniaja tego, sa raczej poruszani niz sie sami poruszaja, oczywiscie nie wprost, musza miec wrazenie ze sami to robia. To uznaja za niepisana norme, uznaja ze tak poprostu jest, dlatego sa w stanie bezwzglednie to wymagac od innych, w szczegolnosci od najblizszych. Najlepiej miec dziecko, bo je mozna sobie lepic jak sie chce, oczywiscie na ile sie daje, ale przy odpowiedniej ilosci i wytrawlosci nacisku wszystko da sie zrobic.
To jest dla mnie sama istota ZŁA, nie jakieś latające zjawy, to zupełnie najzwyklejsi ludzie, po którychg czesto byś się tego niespodziewał, dlatego to wszystko tak dobrze sie kreci (to dopiero moze z 10 tys lat takiego hiper-rozwoju czlowieka, a to ledwie chwila z skali czasu od kiedy człowiek powstał).



Brak komentarzy:
Archiwum bloga
x
  • ▼  2016 (106)
    • ▼  listopada (21)
      • Nie czarne, nie białe, co się dzieje jak się zbier...
      • Im bardziej "dobrzy", tym bardziej źli?
      • Dobre rady, bez głębi, mogą bardziej szkodzić niż ...
      • Coraz bardziej źli, coraz bardziej "dobrzy"?
      • Jako w niebie, tak i na ziemi. Shisha w cieple a w...
      • Co nas wiąże, co nas więzi? Więzi?
      • Ja-Człowiek zasób
      • Komfortowo odrętwiały
      • Czy jesteśmy wolni?
      • Od ciemności do jasności. Póki co szarości.
      • Jak buduje na tym blogu
      • Zakres tematów na tym blogu
      • Obowiązujące zasady sprzyjają dobru czy złu? cz.1
      • Domek z kart
      • SENS - Czy to ma sens?
      • Rodzic karci, dziecko rozwalone. Życie płynie dalej
      • Jak działa zło cz.6. Wykorzystanie dobra i pozorni...
      • Kościół boi się prawdy, jak diabeł święconej wody
      • Żyjesz między krukami? Kraczesz jak one?
      • Prawdziwa natura relacji rodzic-dziecko-rodzeństwo
      • Zalążki postów cz.2, 2016.11
tx
edt