Obecnie obowiązujace zasady na świecie sprzyjają dobru czy złu?
Ludzie sa tacy jacy sa.
Ale to jakie sa zasady, pomaga wydobyc z nich to co najlepsze, albo to co najgorsze.
A jak jest z zasadami ktore obecnie obowiazuja na swiecie?
Pomagaja wydobyc z nich to co najlepsze, czy to co najgorsze?
Moje zdanie, teza: >
obecne zasady
obowiazujace na swiecie
wydobywaja z ludzi raczej to co w nich złe,
niz to co w nich dobre
obowiazujace na swiecie
wydobywaja z ludzi raczej to co w nich złe,
niz to co w nich dobre
Dopiero przed chwila mi to pytanie przyszlo do glowy, a odpowiedz napisalem teraz na sile zeby napisac ten post.
To jest moja teza. Stawiam ta teze, i bede ja uzasadnial. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pierwsze uzasadnienie
Obecny sposob zycia ludzi jest dopiero od bardzo niedawna, ok 10 tys lat, czyli prawie nic w perpektywie ewolucyjnej gatunku ludzkiego, czyli powiedzmy ok 2 milionow lat.
Obecne realia w ktorych zyjemy to czas po ostatnim zlodowaceniu kiedy klimat na naszym globie sie ocieplil, i stworzyly sie dobre warunki na zasiedlania plodnych miejsc, nad rzekami, gdzie odpowiednie warunki powodowaly ze ludzie mogli korzystac z zyznosci ziemi. Wtedy zaczela sie zagesniac ilosc ludzi na jednym obszarze. Do tej pory ludzie byli lowcami i zbieraczami, i glownie wedrowali, zbierali co bylo, i powiedzmy na 10 km2 przypadalo 10 osob.
Jak ludzie sie osiedlali to na tym samym obszarze zaczynalo byc 1 tys osob. Zupelnie inaczej te osoby zyja, zupelnie inne relacje i kontakty. Wtedy znaczna role zaczeli odgrywac szefowie tych grup.
Potem jak zagestnienie na ten sam obszar 10 km2 zwiekszylo sie do 20 tys ludzi, to zasady byly juz zupelnie inne. Ludzie wladcy pogli wogole nieznac, byli jacy ludzie ktorzy mieli monopol na uzycie sily (obecnie policja i wojsko), urzednicy. Ludzie stali sie sobie obcy. Nagle ktos kogo wogole nieznali przychodzil i zabieral im ich wlasnosc, i mowiono ze tak ma byc, a nigdy przez setki tysiecy lat tak niebylo.
Teraz to nazywamy podatkami.
Teraz na tym samym obszarze mieszka 1 milion ludzi. Mysle ze ci ktorzy zyli kilkatysiecy lat temu mogli by uznac nas za niewolnikow, ciagle wyeksploatowani i ogromnie obciazeni obowiazkami, i bardzo sztywnymi zasadami.
Mam wrazenie ze ludzie obecnie sa tak sztuczni i zaszczuci, i sami siebie nawzajem zjadaja, i to wlasnie przez zle zasady.
Chocby obecny system eteczno-moralny, uksztaltowany glownie za sprawa religi, glownie zydowskiej (chrzescijanstwo, islam).
Ta ideologia jest system wymyslonym zeby trzymac w kupie narod uciemiezony ktory ciagle jest zgnebiony. I jak widac ten system idealnie sie sprawdza zeby przetrzymac stan stalego zagrozenia, narod zydowski faktycznie przetrwal i wyroznia sie tym co jego przedstawiciele reprezentują i osiągneli.
Chrzescijanstwo wywodzi sie bezposrdenio z zydow, potem islam (religie abrahamowe). To juz mamy wiekszosc swiata, chrzescijanie sa w Ameryce pln i pld, afryce, azji, choc zydzi to tylko bliski wschod.
My zyjemy tez wlasnie tak, jak narod uciemiezony, ktory tylko czeka az choc po smierci bedzie lepiej.
Jesli chcemy przetrwac, to obecne zasady sa swietne.
Jesli chcemy zyc, naprawde zyc, to zasady musza byc odpowiednie do tego, a obecne nie sa.
Majac do dyspozycji tak krotki okres czasu jak te 10 tys lat, to mysle ze udalo nam sie duzo.
Zasady, tak jak inne wynalazki, to cos co wymaga stworzenia, tak jak wynalazek kola, brazu, plugu, geometrii, maszyny parowej, telefonu.
Teraz mozemy byc przyzwyczajeni do tworzenia, ale samo odkrycie kola, brazu i plugu jak zrewolucjonizowalo zycie ludzi na tysiaclecia.
Tak wynalezienie przepisu jak zyc, zasad etycznych, ustrojowych, prawnych nie jest takie latwe, a ich wdrozenie tym bardziej.
Dochodzenie do właściwego rozwiązania to jest proces, długiii, przeważnie bardzoooooo długiiiiiiiiii, męczącyyyyyyyyyy ... processssssssss ... tworzenia, działania, poprawiania, usuwania, dodawania, ogromnego wysiłku, bardzo długo i tak w kółko i non-stop.
Jeśli nie jest to szybki, plynny proces, to praktycznie nie można nic stworzyć.
A niestety tak jest z ludźmi.
Ludzie niechca sie zmieniac, 'kazdy' jakos sie urzadzil w tym systemie ('bo żyć przecież jakoś trzeba').
To powinno dawać dużo do myślenia.
Kolejnym argumentem potwierdzajacy slusznosc mojej głownej tezy, moze byc cos co ujme w slowie POZORY. To jest dualizm miedzy tym co sie mowi, a tym co sie faktycznie mysli i robi. Troche jasniej to nazywajac w kontekscie naszego rozwazania, oszukiwanie standardowo, czyli ludzie z zalozenia oszukuja innych, takie sa obecnie obowiazujace zasady.
Prawda jest niemile widziana, przeważnie nietolerowana. Bardziej licza sie pozory niz prawda. Np jak ktos klamie przy okazji czegos to nie mozna powiedziec wprost ze ten ktos klamie, bo to bedzie bardzo niegrzeczne, bo to bedzie obrazanie kogos. Oszustwo uchodzi na sucho, prawda przegrywa. Takie sa zasady. Czy mozna cos zbudowac na takich zasadach?
Wyobraz sobie ze budujesz samolot i przy kazdym druciku ktory prowadzisz, pomijasz wstydliwa prawde ze nie przeliczyles jaki musi byc przekroj i opornosc kabla, i tak kazdy element ktory kazdy robi, czy ten samolot by latał? Nie, ale w relacjach między ludzmi dokladnie tak postepujemy.
Jakie zyski i kto, ma z tego że takie zasady obowiązują?
Nie którzy oczywiście zwyczajnie boją się zmian i nie mają w tym żadnego interesu żeby się niezmieniać. Ale jest wyraźny opór, bo przy obowiązujących zasadach można bardzo dużo zyskiwać.
Tylko pytanie, czy chcesz wchodzić w te zasady i też się urządzić, czy chcesz żeby były faktycznie dobre zasady, ale oczywiście mnóstwo obecnie realizowanych sposobów osiągania nie przejdzie.
To tematy na kolejne posty.
Zobacz ponizej, na dole tego posta, linki do podobnych postow.
... Do ktorej prawdy sie ktos przyzna:
ze zrobił źle,
czy że zrobił dobrze?
Oczywiście przyzna się do tego że zrobił dobrze.
Oczywiście że będzie ukrywał że zrobił źle.
Gotowy przepis na powiększanie zła.
Chodzi o to że nasza kultura stawia wyśrubowane i chore zasady, oraz uczy żeby sie wstydzić niespełniania ich. Gotowy przepis na powiększanie zła.
Jak można zrobić żeby było dobrze (zamiast źle):
1. wystarczy niestawiać chorych oczekiwań,
2. nie ukrywać i sie niwstydzić że się popełniło błąd, tylko chwalić za przyznanie się do błędu
>
Komentarze
W podobnym obszarze wiedzy, polecam naprawde dobrą książke: 'Od zwierząt do bogów' autora Yuval Noah Harari.
Dla zainteresowanych jeszcze szerszym kontekstem rzeczywistości, największym, całego Wszechświata, polecam temat "Big History".
Nie wiem czy są dostępne jeszcze jakieś inne materiały w języku polskim, w języku angielskim jest ich już troche, choć to nowa dyscyplina wiedzy. Jest to obszar wiedzy oparty na wiedzy naukowej, rozwijany już na kilku ośrodkach uniwersyteckich na świecie, i może za niedługo stanie się przedmiotem uczonym w szkołach, Bill Gates to finansuje.
(2016.11.16) Ciekawy odniesienie do tego tematu znalazłem w spotkaniu między Julian Assange, założyciela WikiLeaks, oraz Erica Schmidta, szega Google, oraz jego bliskich wspołpracownikow, nagranie audio i transicpt dostepne na stronie Transcript of secret meeting between Julian Assange and Google CEO Eric Schmidt, wszystko po angielsku.
- ... ale młodzi ludzie nie sa zasadniczo dobrzy. I mowie to jako ojciec z przykroscia
- (Julian A) Nie, uważam ze instykty ludzi sa znaczenie lepsze niz spolecznestw ktore mamy
I to podsumowanie dobrze oddaje to jak ja to widze, i jest zgodne z tym co chce przekazac.
Nie wiem czy są dostępne jeszcze jakieś inne materiały w języku polskim, w języku angielskim jest ich już troche, choć to nowa dyscyplina wiedzy. Jest to obszar wiedzy oparty na wiedzy naukowej, rozwijany już na kilku ośrodkach uniwersyteckich na świecie, i może za niedługo stanie się przedmiotem uczonym w szkołach, Bill Gates to finansuje.
(2016.11.16) Ciekawy odniesienie do tego tematu znalazłem w spotkaniu między Julian Assange, założyciela WikiLeaks, oraz Erica Schmidta, szega Google, oraz jego bliskich wspołpracownikow, nagranie audio i transicpt dostepne na stronie Transcript of secret meeting between Julian Assange and Google CEO Eric Schmidt, wszystko po angielsku.
- ... ale młodzi ludzie nie sa zasadniczo dobrzy. I mowie to jako ojciec z przykroscia
- (Julian A) Nie, uważam ze instykty ludzi sa znaczenie lepsze niz spolecznestw ktore mamy
I to podsumowanie dobrze oddaje to jak ja to widze, i jest zgodne z tym co chce przekazac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz