Zadanie niezwykle trudne, ale potrzebuje gdzies złączyć ogromne zagadnienia
jak polityka, ekonomia, szkolnictwo, prawo, geopolityka, historia, antropologia, psychologia,
tematy społeczne w jednym miejscu.
Czyli te wszystkie ogromne siły które de facto kierują naszym życiem.
UWAGA ! Większości rzeczy które są poniżej niepolecam.
Jedynie polecane tefragmenty które zaznaczone są kolorami.
Do tej pory chyba troche inaczej podchodziłem do kultury, bardziej wzniośle,Jedynie polecane tefragmenty które zaznaczone są kolorami.
ale tu chce żeby to było podejscie bardziej przyziemne, konkretne, praktyczne,
to znaczy osadzone na faktycznych mechanizmach ktore poruszaja i ksztaltuja kulture,
czyli nie chce tu intelektualnych pustych rozważań.
Będzie to pewnie nieudolne, ale taki właśnie jest ten blog, po to, żeby zacząć.
Zalążki - czyli coś mi przychodzi do głowy, ale nie dam rady stworzyć całego posta,
żeby mi to nie uleciało zapisuje jakkolwiek, i umieszczam tu.
Także z czasem przybywa tu tematów.
- Kultura naszego świata na przykładzie polski
- Ludzie ugieci pod wplywem ogromnych sil
- Proba - Obraz ogromu zepsutej władzy
- Zwykli ludzie a wielka władza
- Rządzący - politycy i duchowni cz. 1
- Rządzący - politycy i duchowni cz.2. Ogłupianie
- Dwa światy, tak naprawde
- Dwa światy cz.2
- Kulturowa niecheć do zmian
- Złe zasady - Nie mówić trudnej prawdy
-
Życie moralne/społeczne nie(do)rozwinięte
i życie zawodowe/intelektualne rozwinięte - Kult moralnej szarości - AYN RAND
Na przykładzie polski zastanawiam się na światem w którym żyjemy i jego zasadami,
ujmuje je jako nasza kultura.
Zawiera ona w sobie rozwazania z zakresu geopolityki, polityki, ekonomii, etyki, psychologi.
Chodzi o to co ksztaltuje nasze zycie, sily ktore sa prawie niewyobrazalnie wieksze
od czegokolwiek znamy i czegokolwiek moze kiedykolwiek bedziemy w stanie sie dowiedziec.
Myśle że dopiero patrząc z takiej perspektywy można zrozumieć zachowania ludzi.
I w ten sposób patrząc zadawać im ankiete o ich życie, o ich myślenie.
Dopiero patrząc tak szeroko widze szanse żęby ludzie mogli sie otworzyć,
to też mogło by im dać szanse żeby nieczuć takich wyrzutów i tym samym potrzeby ukrywania tego.
Powiazane sa nagrania ktore stworzylem pare godzin wczesniej
ulotnemysliarta.blogspot.com/2017/01/zalazki-postow-moralnosc.html#170131ClyStmZly
(2017.01.31)
Niepolecam
Ludzie gną się pod wplywem sił jak polityka, a moralnosc dopelnia.
Chyba chcialem uchwycic cos co mialoby sluzyc jako obraz.
Nagranie nie dokonczone, i troche nie za mało żeby był jakiś istotny przekaz
Ponizej znowu probowałem ten temat (2017.02.01)
Powyzej jest zalazek gdzie sprobowalem, ale sie nie udalo.
Teraz tez mi sie nieudalo. Ale moze cos z tego byc wartosciowe.
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 32 min)
youtu.be/noPUbqRTJVo
(2017.02.02)youtu.be/noPUbqRTJVo
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 20 min)
youtu.be/XuQ0qZy89hg
(2017.02.02)youtu.be/XuQ0qZy89hg
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 46 min)
youtu.be/yRC2KGdT2rc
Poniżej cz. 2youtu.be/yRC2KGdT2rc
(2017.02.04)
powyżej cześć 1
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 30 min)
youtu.be/o1HycriH-aU
(2017.02.04)youtu.be/o1HycriH-aU
Niestety nie polecam
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 47 min)
youtu.be/X50XUp9K1RE
W trakcie wyjscia to probowałem nagrać, w 4 kawałkach,youtu.be/X50XUp9K1RE
niestety nie udało mi się wypowiedzieć tego co chciałem,
ale i tak jest nieco wartości i zalążku na później.
(2017.02.04)
tak dogadałem sobie jeszcze
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 31 min)
youtu.be/3hqGrKVhT4E
(2017.02.05)youtu.be/3hqGrKVhT4E
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 7 min)
youtu.be/vYQitmNej2E
(2017.02.08)youtu.be/vYQitmNej2E
To akurat myśle że ważne
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 7 min)
youtu.be/R3a_x29c4hE
(2017.02.11)youtu.be/R3a_x29c4hE
Moje przemyślenia nagrane na dyktafon, plus moje rysunki z bloga (YouTube ok. 29 min)
youtu.be/FrtEjsNhKjc
(2017.02.16)youtu.be/FrtEjsNhKjc
Fragment książki Ayn Rand, Cnota Egoizmu,
wersja czytana po polsku i tekst po polsku ponizej (z błędami).
Oczywiscie pełne znaczenie jest po angielsku, ale polska wersja dobrze oddaje istote.
Dwa poprzednie rozdziały znajdują się tu:
https://ulotnemysliarta.blogspot.com/2017/01/zalazki-postow-moralnosc.html#MRL1702AynRandVS
To też powinno być w dziale Moralność, ale ten rozdział świetnie pokazuje negatywne skutki obecnej pseudo-moralności.
Wersja czytana książki, rozdział 9, plus moje rysunki z blogu (YouTube ok 18 min.)
youtu.be/P6IK-v1azM0
youtu.be/P6IK-v1azM0
9. Kult moralnej szarości
AYN RAND
Jednym z najwymowniejszych objawów moralnego bankructwa dzisiejszej kultury jest postawa wobec zagadnień moralnych, która stała się ostatnio modna. Najkrócej wyraża ją powiedzenie: ..Nie ma ani czerni, ani bieli, istnieje jedynie szarość". Powiedzenie to odnosi się do osób, działań, zasad postępowania, a także do moralności w ogóle. „Czerń i biel" oznaczają tutaj dobro i zło (tyle że w odwrotnej kolejności, co jest ciekawe /. psychologicznego punktu widzenia). Mniemanie to jest pod wieloma względami pełne sprzeczności (zawiera między innymi błąd „kradzionego pojęcia"). Jeżeli nie ma ani czerni, ani bieli, nie może również istnieć szarość — jako że szarość jest mieszaniną czerni i bieli. Zanim określi się coś jako „szare", trzeba wiedzieć, co jest c/.ame, a co białe. W dziedzinie moralności oznacza to, że należy najpierw ustalić, co jest dobre, a co złe. A jeśli już stwierdziliśmy, że jeden wybór jest dobry, a drugi zły, to dlaczego mielibyśmy się decydować na coś pośredniego? Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla wybierania tego, o czym wiemy, że jest częściowo złe. Z punktu widzenia moralności „czerń" jest w większości przypadków wynikiem prób udawania przed samym sobą, że jest się /alcdwie „szarym". Jeżeli pewien kodeks moralny jest, jak np. altruizm, niemożliwy do zrealizowania, to należy ten zbiór zasad potępić jako ..c/arny", nie zaś oceniać jego ofiary jako „szare". Jeżeli kodeks moralny zaleca nie dające się pogodzić sprzeczności — tak że wybierając dobro pod pewnym względem, człowiek staje się zły pod innym względem — to musimy odrzucić taki kodeks jako .•Karny". Jeżeli zbiór zasad moralnych nie daje się zastosować w praktyce, jeżeli nie oferuje żadnych wskazówek poza arbitral- nymi, bezpodstawnymi, nie związanymi z rzeczywistością zaleceniami, które należy przyjąć na wiarę i stosować bezmyślnie jako apodyktyczne dogmaty, to ludzie, którzy taki kodeks praktykują, nie mogą być w zasadzie określani jako „biali", „czarni" czy „szarzy". Kodeks moralny, który paraliżuje osąd moralny lub nań nie zezwala, jest sprzeczny w założeniach. Jeżeli człowiek, który ma do czynienia ze złożonym zagadnieniem moralnym, usilnie stara się rozstrzygnąć, co jest słuszne, a co nie, i popełnia niezamierzony błąd, czy też nie udaje mu się rozwiązać tego zagadnienia — to nie możemy tego człowieka uważać za „szarego"; jest on moralnie „biały". Błędy poznania nie są naruszeniem moralności. Żaden prawidłowy kodeks moralny nie może od ludzi wymagać nieomylności czy wszechwiedzy. Ale jeśli w celu uniknięcia odpowiedzialnego osądu moralnego człowiek zamyka oczy i umysł, jeśli unika faktów i rozmyślnie stara się nie wiedzieć, to nie można uważać go za „szarego". Z moralnego punktu widzenia jest on „czarny" jak noc. Różne przejawy nieładu w teorii poznania, mętność i niejednoznaczność terminów używanych w tej dziedzinie — wszystko to pomaga zaciemnić sprzeczności i ukryć rzeczywiste znaczenie doktryny moralnej szarości. Niektórzy sądzą, że doktrynę tę wyrażają również frazesy w stylu „nikt na tym świecie nie jest doskonały", tj. wszyscy jesteśmy mieszaniną dobra i zła, a zatem jesteśmy moralnie „szarzy". Ludzie przyjmują to jako rodzaj stopu naturalnego nie wymagającego dalszych przemyśleń, jako że większość osób, z którymi się stykamy, prawdopodobnie odpowiada temu opisowi. Zapomina się, że moralność dotyczy jedynie zagadnień związanych z wyborem, z wolną wolą człowieka, i dlatego w tej sprawie nie obowiązują żadne statystyczne uogólnienia. Jeżeli człowiek jest z natury „szary", to nie stosują się doń żadne pojęcia moralne, w tym również pojęcie szarości; niemożliwa też jest moralność jako taka. Ale jeśli człowiek ma wolną wolę, to z faktu, że dziesięciu (lub dziesięciu milionów) ludzi dokonało niesłusznego wyboru, nie wynika, że jedenasty również dokona takiego właśnie wybo- ,u. W odniesieniu do każdego pojedynczego człowieka powyższe liczby niczego nie dowodzą ani nie warunkują niczego w sposób konieczny. Z wielu przyczyn ludzie rzeczywiście są moralnie niedoskonali, tj. przyjmują niejednoznaczne czy sprzeczne ze sobą przesłanki i wartości (altruistyczna moralność jest jedną z przyczyn tego stanu rzeczy), ale to już inna sprawa. Fakt, że ludzie są w większości moralnie „szarzy", nie przekreśla potrzeby moralności i moralnej „bieli"; przeciwnie, potrzeby te stają się wręcz naglące. Fakt ten nie usprawiedliwia również epistemologicznej ..transakcji zbiorowej", zbycia problemu poprzez przypisanie moralnej szarości wszystkim ludziom, co pozwala nie uznawać i nie praktykować moralnej bieli. Nie jest to również ucieczka od odpowiedzialnego osądu moralnego: jeśli nie jesteśmy gotowi całkowicie odrzucić moralności i uważać drobnego oszusta oraz mordercę za dwóch moralnie równych sobie ludzi, to musimy osądzać i odróżniać tyle odcieni szarości, ile ich spotykamy w charakterach poszczególnych ludzi. Jedynym sposobem odróżniania odcieni szarości jest jasno zdefiniowane kryterium ..czerni" i „bieli". Podobne wyobrażenie, obciążone zbliżonymi błędami, występuje u ludzi, którzy uważają, że doktryna moralnej szarości jest jedynie parafrazą powiedzenia o dwóch stronach każdego medalu. Niektórzy sądzą, że powiedzenie to oznacza, że nikt nigdy nie ma całkowitej racji. W rzeczywistości powiedzenie o dwóch stronach medalu oznacza jedynie, że jeżeli chcemy osądzić pewną sprawę, to powinniśmy się z nią wszechstronnie /apoznać i wysłuchać obu stron. Nie oznacza to wcale, że rosz-c/enia obu stron są w równym stopniu uzasadnione, ani że obie strony mają odrobinę słuszności. W większości przypadków słus/ ność jest po jednej stronie, po drugiej zaś jest bezpodstawna /arozumiałość lub coś jeszcze gorszego. Istnieją oczywiście sprawy złożone, w których obie strony mają pod pewnymi względami rację, a pod innymi względami jej me mają; ale właśnie w takich przypadkach najmniej dopuszczalne jest przypisywanie „szarości" obu stronom. Takie sytuacje wymagają szczególnej precyzji osądu moralnego. Jedynie poprzez uporządkowanie pomieszanych ze sobą drobinek czerni i bieli można bowiem skrupulatnie ustalić i ocenić różne aspekty sprawy. Podstawowa przyczyna wszystkich tych nieporozumień jest taka sama: zapomina się o tym, że moralność dotyczy jedynie takich sytuacji, kiedy człowiek może wybierać. Innymi słowy, nie dostrzega się różnicy między wyrażeniami „nie być w stanie" i „nie chcieć". Pozwala to na interpretację powiedzenia: ..nie ma ani czerni, ani bieli" jako: „ludzie nie są w stanie być całkowicie dobrzy ani całkowicie źli", co przyjmuje się z na wpół świadomą rezygnacją, nie wdając się w metafizyczne sprzeczności zawarte w tym stwierdzeniu. Jednak zdanie to przemyca do naszych umysłów inne znaczenie. Gdyby je ujawnić, niewielu z nas zgodziłoby się z nim: „ludzie nie chcą być ani całkiem dobrzy, ani całkiem źli". Takie sformułowanie w ustach konkretnego człowieka prawdopodobnie spotkałoby się z odpowiedzią: „mów za siebie, bracie". Bo naprawdę człowiek ów mówi o sobie. Świadomie czy nieświadomie, umyślnie czy mimowolnie, ktoś, kto oświadcza, że nie istnieje ani czerń, ani biel, wyznaje jedynie: „Nie mam ochoty być całkiem dobry, ale proszę, nie uważajcie mnie za człowieka całkiem złego". Kult niepewności w teorii poznania jest buntem przeciwko rozumowi; podobnie kult moralnej szarości w etyce jest buntem przeciwko wartościom moralnym. Oba zjawiska występują przeciwko absolutyzmowi rzeczywistości. Podobnie jak kult niepewności nie mógłby zwyciężyć w otwartym buncie przeciwko rozumowi i dlatego usiłuje przedstawić negację rozumu jako swego rodzaju wyższe rozumowanie — tak i kult moralnej szarości nie wygrałby w otwartej walce przeciwko moralności i usiłuje przedstawić negację moralności jako wyższy rodzaj cnoty. Proszę zwrócić uwagę na sposób występowania doktryny szarości: rzadko spotykamy się z pozytywnym jej przedstawieniem w formie teorii etycznej czy przedmiotu dyskusji. Słyszy się \i\ najczęściej w formie negatywnej, w postaci nagłego sprzeciwu czy zarzutu wymówionego w taki sposób, jakby przeciwnik doktryny szarości winien był naruszenia oczywistego pewnika, który nie wymaga dyskusji. Doktryna moralnej szarości występuje w formie krytycznej uwagi rzuconej mimochodem tonem zdziwionym, sarkastycznym, gniewnym, oburzonym, czy też histerycznie nienawistnym: ..Ty chyba rozumujesz w czarno-białych kategoriach". Pod wpływem zakłopotania, bezradności lub strachu przed poruszaniem rozległego tematu moralności większość ludzi zarzeka się skwapliwie: „Ależ skąd". Przybieramy miny winowajców i nie /dajemy sobie sprawy, o co naprawdę nas się oskarża. Należałoby zastanowić się chwilę, by zrozumieć, że mówi się nam: „Ty chyba jesteś aż tak niesprawiedliwy, że widzisz różnicę między dobrem a złem" lub: „Ty chyba jesteś aż tak zły, że dążysz do dobra" czy też: ..Jesteś aż tak niemoralny, że wierzysz w moralność". Poczucie winy, strachu przed osądem moralnym i domaganie się nadmiernej pobłażliwości są oczywistymi motywami wypowiadania uwag o nieistnieniu czerni i bieli. Jedno spojrzenie na rzeczywistość wystarczyłoby, aby ludzie tak mówiący zdali sobie sprawę, jak niemiłe czynią wyznanie. Ale ucieczka od rzeczywistości jest zarówno warunkiem wstępnym, jak i celem kultu moralnej szarości. Z filozoficznego punktu widzenia kult ten jest negacją moralności, ale nie to jest psychologicznym celem jego wyznawców. Nie szukają oni amoralności, ale czegoś całkiem irracjonalnego: względnej, płynnej, elastycznej, wypośrodkowanej moralności. Nie pragną być „poza dobrem i złem", chcieliby bowiem zachować „zalety" i dobra i zła. Ich doktryna nie jest moralnym wy- /waniem. Nie przypominają oni również ekstrawaganckich czcicieli zła w wydaniu średniowiecznym i nie namawiają do sprzedawania duszy diabłu. Zgodnie z duchem naszych czasów /alecają detaliczną sprzedaż duszy, kawałek po kawałku. Kupcem nie jest już szatan, ale każdy, kto da więcej. Nie są szkołą myśli filozoficznej. Są typowym produktem haku filozofii i intelektualnego bankructwa, którego wynikiem jest irracjonalizm w teorii poznania, moralna próżnia w etyce, a także gospodarka mieszana w polityce. Gospodarka mieszana jest amoralną walką pozbawionych zasad, wartości i odwołań do sprawiedliwości grup nacisku. Podstawową bronią w tej rozgrywce jest brutalna przemoc, ale zewnętrzną postacią tej walki jest gra zwana kompromisem. Moralna szarość jest namiastką moralności. Ludzie trzymają się kurczowo doktryny moralnej szarości, aby w ten sposób usprawiedliwić kompromis. Warto zauważyć, że zwolennicy tej doktryny przeważnie kierują się nie szukaniem „bieli", ale obsesyjnym strachem. Przeraża ich to, że mogliby być nazwani (zresztą całkiem słusznie) „czarnymi". Zauważmy też, że kompromis staje się miernikiem wartości. Moralność taka umożliwia ludziom zdefiniowanie cnoty za pomocą kilku wartości, od których bez zmrużenia oka można odstąpić w imię kompromisu. Skutki i osiągnięcia tej doktryny widoczne są wokół nas. W polityce można zauważyć, że słowo „ekstremizm" stało się synonimem zła, bez względu na treść sprawy, do której słowo to się odnosi. Złe jest nie to, że ktoś jest skrajny w określonej sprawie, ale sam fakt, że ktoś jest skrajny, tj. konsekwentny. Zauważmy zjawisko tzw. neutralistów w ONZ. W konflikcie między USA i Związkiem Radzieckim neutraliści nie są wcale neutralni. Oni z zasady gotowi są nie widzieć różnicy między stronami sporu, nigdy nie brać pod uwagę meritum sprawy, zawsze dążyć do kompromisu, jakiegokolwiek kompromisu w każdej sprawie, również takiej jak konflikt między najeźdźcą a krajem przezeń podbitym. Zauważmy, że w literaturze pojawił się tzw. antybohater, którego właściwością jest to, że nie ma on właściwości — ani zalet, ani wartości, ani celów, ani charakteru. Mimo to antybohater zajmuje w dramatach i powieściach pozycję dawnego bohatera. Akcja skupia się na jego czynach, choćby nawet nic nie robił i donikąd nie dążył. Zwróćmy też uwagę, że określenia „czarny" czy „biały" charakter stały się drwiną i że twórcy odchodzą od schematu szczęśliwego zakończenia. Jest to widoczne szczegól- nie w filmach telewizyjnych. Czarne charaktery domagają się równouprawnienia i żądają swojej porcji zwycięstw. Podobnie jak istnieje pojęcie „gospodarka mieszana", także ludzie o mieszanych zasadach moralnych mogą być określani jako „szarzy"; ale w obu przypadkach mieszanka ta nie pozostaje długo „szara". W tym kontekście szare jest preludium do czarnego. Możliwe, że są „szarzy" ludzie, ale nie mogą istnieć „szare" zasady moralne. Moralność jest czarno-biała. Jeśli ludzie usiłują osiągnąć kompromis między czarnym a białym, to czarne zwykle wygrywa, a białe przegrywa. Takie oto przyczyny sprawiają, że na zarzut: „Ty chyba rozumujesz w czarnobiałych kategoriach" powinno się odpowiadać: „Jak najbardziej".
(czerwiec 1964)
(2017.02.22)
koniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz