Ludzie często rozmywają, mówią że rzeczy nie są takie czarno-białe. Czy tak jest?
Omówie tu czym jest dobro i zło, korzystając z podziału czarno białe.
Ostatnio zaczołem ten temat, czarno białe
i wydaje mi się że to jest dobry temat żeby się na nim zatrzymać.
Jest to na tyle proste że warto podjąć się próby wyjaśnienia tego.
Uważam że to są fundamenty.
Jeśli ten fundament nie jest jasny, uważam że nic wartościowego nie można zbudować.
W odpowiedniej skali, człowiekowi może się uda, ale nie rodzinie, nie krajowi, nie ludzkości.
To jest tak proste.
Nie można bez końca żyć w ciemności - brak jasności to ciemność.
Można oczywiście działać intuicyjnie, i większości ludzi to jakoś idzie.
Ale nie mając jasności w tym temacie, ciężko podążać dobrą drogą, raczej się zgubisz, lub często/bez-końca będziesz się potykał.
('Kto nie wyciąga wniosków z przeszłości, skazany jest na jej powtarzanie')
Żeby zacząć rozumieć życie, trzeba mieć jakieś konkrety.
Wydaje mi się że większość ludzi tego tematu nie rozumie i nie zna.
Ja przynajmniej nigdy, powtarzam nigdy, niesłyszałem żeby ktokolwiek, kiedykolwiek, jakkolwiek,
tak ten temat potraktował.
To co tu tworze to jest unikalne, to jest tak jak ja myśle,
od nikogo tego nie brałem.
To że to jest właściwe podejście,
wynika dla mnie z faktu że to wszystko mi się tak ładnie skleja.
Czyli wiedza z fizyki, kosmologi, biologi, nauk neuro-kognitywnych, filozofi, antropologi, psychologii itp itd.
I tak jak w fizyce dobre teorie poznaje się po ich pięknie,
tak tak przedstawiona koncepcja wydaje mi się piękna,
jest, wydaje mi się, wewnętrzenia spójna,
zgodna z zdrowym rozsądkiem, logicznym myśleniem i doświadczeniem życiowym.
Można się wymordować piszać
dlatego żeby było łatwiej, nagrałem na wideo mój proces dochodzenia do wniosków.
Jest długi, 45 min, ale myśle że całkiem dobrze mi poszło,
Tu obraz ostatecznego produktu tego nagrania
Omówie tu czym jest dobro i zło, korzystając z podziału czarno białe.
Ostatnio zaczołem ten temat, czarno białe
i wydaje mi się że to jest dobry temat żeby się na nim zatrzymać.
Jest to na tyle proste że warto podjąć się próby wyjaśnienia tego.
Uważam że to są fundamenty.
Jeśli ten fundament nie jest jasny, uważam że nic wartościowego nie można zbudować.
W odpowiedniej skali, człowiekowi może się uda, ale nie rodzinie, nie krajowi, nie ludzkości.
To jest tak proste.
Nie można bez końca żyć w ciemności - brak jasności to ciemność.
Można oczywiście działać intuicyjnie, i większości ludzi to jakoś idzie.
Ale nie mając jasności w tym temacie, ciężko podążać dobrą drogą, raczej się zgubisz, lub często/bez-końca będziesz się potykał.
('Kto nie wyciąga wniosków z przeszłości, skazany jest na jej powtarzanie')
Żeby zacząć rozumieć życie, trzeba mieć jakieś konkrety.
Wydaje mi się że większość ludzi tego tematu nie rozumie i nie zna.
Ja przynajmniej nigdy, powtarzam nigdy, niesłyszałem żeby ktokolwiek, kiedykolwiek, jakkolwiek,
tak ten temat potraktował.
To jest moje podejście
To co tu tworze to jest unikalne, to jest tak jak ja myśle,
od nikogo tego nie brałem.
To że to jest właściwe podejście,
wynika dla mnie z faktu że to wszystko mi się tak ładnie skleja.
Czyli wiedza z fizyki, kosmologi, biologi, nauk neuro-kognitywnych, filozofi, antropologi, psychologii itp itd.
I tak jak w fizyce dobre teorie poznaje się po ich pięknie,
tak tak przedstawiona koncepcja wydaje mi się piękna,
jest, wydaje mi się, wewnętrzenia spójna,
zgodna z zdrowym rozsądkiem, logicznym myśleniem i doświadczeniem życiowym.
Można się wymordować piszać
dlatego żeby było łatwiej, nagrałem na wideo mój proces dochodzenia do wniosków.
Jest długi, 45 min, ale myśle że całkiem dobrze mi poszło,
Już blisko
Więc zacznijmy od postaw,
czy można powiedzieć że coś jest czarne, a coś białe ?
A tym samym,
czy można powiedzieć że coś jest dobre, a coś jest złe?
Czy może wszystko jest rozmyte, niejasne, niepewne,
a my mróweczki zagubienie w ciemności/szarości,
nieskończonego świata,
zdani na łaske i niełaske wieczności,
targani przez moce ciemności czy jasności
rozerwani wewnętrznie i zagubieni?
Jak rysuje się wizja naszego świata?
Twojego świata?
Czy jest nadzieja?
Czy jest sens?
(Jest, oglądaj☺)
ZAPRASZAM
nagranie na YouTube
Możesz rozszerzyć ekran lub włączyć na pełny ekran
czy można powiedzieć że coś jest czarne, a coś białe ?
A tym samym,
czy można powiedzieć że coś jest dobre, a coś jest złe?
Czy może wszystko jest rozmyte, niejasne, niepewne,
a my mróweczki zagubienie w ciemności/szarości,
nieskończonego świata,
zdani na łaske i niełaske wieczności,
targani przez moce ciemności czy jasności
rozerwani wewnętrznie i zagubieni?
Jak rysuje się wizja naszego świata?
Twojego świata?
Czy jest nadzieja?
Czy jest sens?
(Jest, oglądaj☺)
ZAPRASZAM
nagranie na YouTube
Możesz rozszerzyć ekran lub włączyć na pełny ekran
Tu obraz ostatecznego produktu tego nagrania
Dodam jeszcze, uważam, że temat dobra i zła nie jest dobrze zdefiniowany,
przynajmniej w mojej ocenie, według mojej wiedzy, tzn takiej prostej, powszechnej,
że jak jesteś dzieciakiem rośniesz, to nigdzie do okoła tego tematu jasno nie przedstawiają.
Czyli cała kwestia moralności,
być skurwys...em, czy być milutkim i uległym, pokornym i wykastrowanym cielakiem,
czy może jeszcze inaczej?
Wielu ludzi chciałoby, albo im na rękę, żebyś nie myślał, tylko robił.
Żyć życiem innych? Tym co ci mówią,
jak chce mamusia, a może tatuś, a może kochana babcia, albo jak w filmach jest,
albo jak nauczyciele mówia, albo jak w telewizji, albo, albo, albo ... a może każdego po trochu?
A moze miec własny rozum?
Jak nie będziesz odróżniać czarnego od białego, tak co faktycznie jest dobre a co złe,
a nie to co mówią, czy de facto często poprostu sobie życzą, to skąd masz wiedzieć jak działać?
Jak tu żyć?
A jak chcesz dobrze, to czy to wystarczy żeby nieszkodzić, tak naprawde?
Czy twoje dobre jest faktycznym dobrym?
A gdyby tak prosto .. tu motto mistrza
przynajmniej w mojej ocenie, według mojej wiedzy, tzn takiej prostej, powszechnej,
że jak jesteś dzieciakiem rośniesz, to nigdzie do okoła tego tematu jasno nie przedstawiają.
Czyli cała kwestia moralności,
być skurwys...em, czy być milutkim i uległym, pokornym i wykastrowanym cielakiem,
czy może jeszcze inaczej?
Wielu ludzi chciałoby, albo im na rękę, żebyś nie myślał, tylko robił.
Żyć życiem innych? Tym co ci mówią,
jak chce mamusia, a może tatuś, a może kochana babcia, albo jak w filmach jest,
albo jak nauczyciele mówia, albo jak w telewizji, albo, albo, albo ... a może każdego po trochu?
A moze miec własny rozum?
Jak nie będziesz odróżniać czarnego od białego, tak co faktycznie jest dobre a co złe,
a nie to co mówią, czy de facto często poprostu sobie życzą, to skąd masz wiedzieć jak działać?
Jak tu żyć?
A jak chcesz dobrze, to czy to wystarczy żeby nieszkodzić, tak naprawde?
Czy twoje dobre jest faktycznym dobrym?
A gdyby tak prosto .. tu motto mistrza
Czyńmy rzeczy prostymi.
Ale nie prostszymi!
Albert Einstein
#czarne #białe #jasne #szare #ciemne #dobro #zło
Ten post, to część cyklu w tym temacie, warto żebyś zobaczył inne posty.
Dlaczego ludzie uciekają od jednoznaczności?
(2017.01.10) Jeżeli masz złe zasady, i albo niebo albo piekło, to wtedy
warto upuścić sobie ciśnienia i powiedzieć że
"nic nie jest takie czarno - białe".
ZObacz przykład filmowy gdzie matka radzi synowi, fragment z filmu Gigli (2003)
https://youtu.be/nsAzF8n_BSU
http://www.cda.pl/video/83888037
Ale problem jest tylko wtedy kiedy mamy złe zasady,
czyli nie dosyc ze mam y złe zasady, to zeby sobie jakos radzic, i jakos zyc, rozmywamy.
Droga na przepaść.
Koniec
Dodatkowe uwagi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz