X
niedziela, 23 października 2016

Wpływ i kontrola, rodzica nad dzieckiem

Ktoś ma na ciebie wpływ.
Np rodzic kontroluje dziecko, i kiedy ono zaczyna robic coś innego niż do tej pory, rodzic martwi się że stracił kontrole, że nie kontroluje zachowania dziecka, wiec ktoś musiał mu coś powiedzieć, że dziecko zaczeło inaczej myśleć, i on teraz to widzi po jego zachowaniu.

Czyli rodzic zawładnął w pełni duszą dziecka. Zna jego myśli, i jest w stanie przewidziec jego zachowanie.
Kiedy jego zachowanie nie jest takie jak oczekiwane "zaczyna sie martwic".

Czesto ludziom wydaje sie ze to jest martwienie sie o dziecko, a czesto domniemanie takie jest przyjmowane. Tylko jaka jest prawda? O kogo, albo o co naprawde ludzie sie wtedy martwia?
Z doswiadczenia przekonalem sie ze ludzie myla tak podstawowe rzeczy, i jest to czesto to dla nich "korzystne" (zeby sie mylic), poza tym tak ludzie sie wyrazaja ("martwie sie o niego"), wiec zwyczajnie mowia tak jak sie przewaznie mowi. Zeby mowic inaczej po pierwsze trzeba zauwazyc problem, a po drugie umiec to nazwac, i po trzecie miec na to czas i warunki, w przypadku pewnie 90% te warunki nie sa spelnione. Poza tym powiedzenie "martwie sie o niego", tak naprawde jeszcze nie wiele nam mowi, np martwie sie o niego bo kiedys w pelni go kontrolowalem a teraz zaczyna miec swoj rozum, o wiele wiecej wyjasnia, ale to samo powiedziane bardziej "przystepnie" bedzie, martwie sie o niego bo wczesniej to bylo takie dobte dziecko, a teraz koledzy maja na niego taki zly wplyw.
Ile ludzi jest na tyle inteligentnych, na tyle madrych, na tyle wrazliwych, na tyle chetnych, na tyle samo-swiadomych, na tyle silnych, na tyle odwaznych, na tyle uczciwych, na tyle ... zeby wnikac i umiec o tym mowic?

Zatem przewaznie to nie jest martwienie sie o dziecko, tym czym i kim ono faktycznie jest, a raczej myslenie o tym co zostalo mu przekazane (ktore kieruje jego mysleniem i zachowaniem) a ktore nie jest teraz realizowane. Rodzic do tej pory w pelni kontrolowal co jest w dziecku, umiescil w nim swoje zasady, zrobil klona siebie (choc tylko czesciowego, wpoil to co nalezy, musi i czego niemoze, a a nie to co dobrego zostaje i to co moze zeby realizowac faktycznego siebie). Ten okres indoktrynacji rodzic nazywa wychowaniem, czyli cos co mialoby mu sluzyc w zyciu zeby zrealizowac zycie. Smutne.

Kiedy dziecko nie robi tego co rodzic chce, to ten rodzic "zaczyna sie martwic", dziecko "zaczyna sprawiac problemy", jest nieposluszne.

W tym standardowym podejściu relacji rodzic-dziecko jest założenie
- rodzic wychowuje dziecko, czyli uczy to dziecko co mu faktycznie bedzie sluzyc (a nie tylko co wydaje sie)
- że rodzic chce dobrze dla dziecka , ale ze faktycznie chce zeby bylo mu dobrze, a nie zeny tylko tak sie wydawalo
A co jesli tak nie jest?
Nawet majac dobre checi mozna czynic zle.

Brak komentarzy:
Archiwum bloga
x
  • ▼  2016 (106)
    • ▼  października (12)
      • Złe przysłowia - W zdrowym ciele zdrowy duch
      • Stres nie służy ... nawet świniom
      • Nadużycia władzy, przykłady filmowe
      • Jak działa zło cz.5 z filmu Czarownica (2014)
      • Kobiece wciąganie meżczyzny w sieć i gniecenie
      • Jak działa zło cz.4
      • Wpływ i kontrola, rodzica nad dzieckiem
      • Jak działa zło cz.3
      • Czy politycy są mądrzejsi od zwykłych ludzi?
      • Jak działa zło cz.2
      • Jak działa zło cz1. Co robić żeby go było mniej
      • Festiwal Nauki, lepiej promować żeby chcieli inwes...
tx
edt