X
wtorek, 22 listopada 2016

Co nas wiąże, co nas więzi? Więzi?

Zaraz po skończeniu poprzedniego posta, przyszło mi do głowy słowo więzi, i zaskoczyło mnie jego dwojakie znaczenie.

  1. Z jednej strony, coś pozytywnego, więzi które łączą ludzi, ktoś kogoś lubi, tworzą się między nimi więzi, rodzi się dziecko, rodzic czuje silną więź do swojego dziecka.
  2. Z drugiej strony, bandzior więzi swoją ofiare, przestępca jest u-więzi-ony w zakładzie karnym.
Jedno słowo, dwa zupełnie skrajne znaczenia !!!
Czy więzi między-ludzkie mamy łączyć z wiezieniem kogoś na siłe?
Czy więzi nas więżą?
Więzi nas wiążą, ale czy więżą (jak więzić)?

Więzi wiążą? Tylko w polsce?


Będę złośliwy, powiem tak, więzi mają nas więzić, w takim razie napewno w języku polskim.

Będę szczery, nigdy chwili nie zastanawiałem się nad tym, więć po chwili zastanowienia lub sprawdzenia informacji moge zmienić zdanie ... ale co tam, spontan, jest coś takiego że pierwsza myśl taka przychodzi i ide za tym. Skoro pierwsza myśl jest taka, to dlaczego ktoś miałby sobie zadawać trud żeby odnaleść inny sens, czy prawde?
Dlaczego miałoby to być takie skomplikowane i zawiłe?
A może nie jest?
Bardzo możliwe, choć aż trudno mi uwierzyć że tak może być.
Aczkolwiek już wielokrotnie zdazyłem się przyzwyczaić że to co wydaje się niemożliwe własnie takie jest.

A zatem, zakładając że rzeczy są takimi jakimi się wydają, jakimi się prezentują, to idąc za wnioskiem że więzi nas więżą zgadzało by mi się to z wizją np małżeństwa, ludzie się wiążą, i to ich więzi.

Krok pierwszy, więzi wiąża ludzi. Czy chcesz być wiązany?
Np czy chcesz być przywiązany do drzewa? Czy chcesz żeby cię ktoś do czegoś przywiązał?
Są tu dwie strony medalu, jedna, to coś co się tworzy, żyjesz, nawiązujesz relacje, przyzwyczajasz się, i tworzy się wieź, jestem z czymś lub kimś związany.
Ale to jest takie jakie jest, jest wieź. Kiedy np przekonasz się że ktoś był z tobą tylko po to żeby cie wykorzystać, w jednej chwili zmieniasz zdanie, i mówisz "basta", "koniec", i więź się kończy.

A co jeśli ktoś cię wiąże, z kimś, z czyms? Może nawet sam się na to zgadzasz? Może myślisz że tak poprostu jest, tak ma być?

Idąc dalej, jak już mamy tych uwięzionych ludzi tymi więzami "małżeństwa", to oni z się "kochają" i powstaje dziecko. Teraz tych małżonków wiążą więzi z dzieckiem, dziecko jest z nimi związane, a często to dziecko jest do czegoś potrzebne, np. "że na starość będzie miał kto podać szkalnke wody", żeby rodzina dała spokój bo rodzice męczą o wnuczka, bo jest dofinansowanie 500+, bo w domu jest więcej życia. Często tacy rodzice oczekują od dzieci że skoro oni ich żywią i utrzymują, to dzieci muszą się odwdzięczyć i robić coś tam, albo zachowywać się jakoś tam.

Po angielsku


Żeby przekazać myśl używamy języka (w znaczeniu język polski, angielski itp).
Sam język oprócz treści które ma przekazywać, sam przekazuje treści tylko dlatego że akurat tego języka używamy.
Czyli język nie jest neutralny, czyli narzędzie do komunikacji samo coś komunikuje.

Czy język angielski komunikuje znaczenia więź (jako relacja), i więzić (jako ubezwłasnowolnić kogoś)?
Nie sprawdzałem, ale nie kojarze takie złączenia.
Np więź, to ang. - relationship, ties, więzić to ang. - detain, restrain.

TO co dla mnie ważne, to że język angielski jest dużo lepszą spuścizną kulturową po dorobku cywilizacji zachodniej, ma mocne zakorzenienie m.in w łacinie, grece, francuskim.

Szersza perspektywa


Spojrzenie na te tematy jest uwarunkowane kulturowo. Zależy w jakiej kulturze się wychowałeś.
Powyższe spojrzenie jest typowe dla sporej części polaków.
Dla sporej częśći europejczyków też kiedyś było popularne, może nadal jest, ale tego sie głośno nie mówi. O polakach wiem bo tu sie urodziłem i wiem z doświadczenia.

Tak naprawde problem może polegać na tym co się mówi głośno a jak faktycznie jest (czyli tematyka która często przewija się w moich postach).
Mamy za sobą mroczną przeszłość (tu post na ten temat).

Być może jest to kwestia tego co chcemy, a tego co jest?
Albo kwestia tego co myślimy że chcemy, a co faktycznie jest.

Zakładając wariant że jeśli wiążemy się z drugą osobą i niechcemy jej więzić ...
To pojawia sie tu kwestia co jest w nas, na co bezpośrednio nie mamy wpływu, a wpływa na rzeczywistość i na tą drugą osobe,
oraz kwestia tego co na nas wpływa, czyli kultura w której żyjemy, otoczenie, rodzina.

Może być tak że niechcemy kogoś więzić, ale kultura w której żyjemy, choć nikt tego tak nie nazywa, to jednak powoduje że więzi nas wiążą, np składana przysięga małżeńska, obowiązki narzucane przez obowiązujące w kraju prawo, oczekiwania społeczne, oczekiwania otoczenia i rodziny, lub oczekiwania tej drugiej osoby, choćby nieuświadomione.

Podsumowując


Upraszczając to nieco, myśle że więzi nas wiążą, ale odchodzimy od tego podejścia.
To że w języku polskim jest takie bezpośrednie związanie mnie nie dziwi, jest w nim wiele patologii.
Jest to bardzo głęboko zakorzenione w naszej kulurze, że tak naprawde mało kto jest tego jakkolwiek świadomy.
Ludzie się do tego dostosowali, i wiele schematów i rozwiązań w zyciu ludzi jest do tego dostosowanych.
Na szczęście ludzie, przynajmniej niektórzy, nadal zachowali w sobie tą zdrową część i dążą do tego żeby było zdrowo.

To że jest chore że więzi wiążą, świadczy sam fakt że to bezpośrednie powiązanie jest negowane nawet przez tych którzy de facto tak chcą.
Gdyby ci którzy chcą żeby więzi wiązały, przyznali to głośno, to by mało kogo mogli na to złapać.
Dlatego to kamuflują. Tu demaskuje tych, którzy jak złodzieje, ukrywają swoje prawdziwe intencje.
Na tym często polega całe zło tego świata, mówi się jedno, myśli i robi drugie.

Niestety jest to wręcz standardowy sposób działania w obecnym świecie.
Choroba i patologia mocno wkradła się w sposób funkcjonowania ludzi między sobą na świecie.

Nie mam nic przeciwko że ktoś chce żeby więzi ludzi wiązały. Każdy ma prawo żyć jak chce.
Ale niech to mówi wprost, a nie zakrada się jak złodziej, że zwabić ofiare w pułapke.

Niestety nawet dobrzy i uczciwi ludzie mają to w sobie zakorzenione jako schemat zachowania między ludzkiego, że mimowolnie, niechcąc tego, robią to. Żeby tego nie robić, trzeba by było być bardzo świadomym, to na początek. A to duża rzadkość.


Co dalej?


Pomyślcie jaka patologia jest z założenia jeśli mówisz słowo więzi, np mówisz do zakochanych,

"widze że łączą was głębokie więzi"
niby piękne, ale mająć inne znaczenia tego słowa na uwadze, jakie to przytłaczające, on ją więzi, ona jego więzi, są uwięzieni.

Czy tak chcesz żyć?
Czy w takim świecie chcesz żyć?

Świat się zmienia.
Są ludzie którzy go zmieniają.

Żyjąc tak jak chcesz, zmieniasz świat.
To dobry początek.
Jeśli będziesz świadomy jak jest, będą świadomy jak chcesz, bedąć świadomy że możesz,
możesz wybrać żyć tak jak chcesz.

Zmieniasz siebie? Zmieniasz świat.

Koniec

Uwagi po


Oczywiście moge czegoś nie kumać. Jak ktoś więcej kuma, to prosze o komentarz.




Brak komentarzy:
Archiwum bloga
x
  • ▼  2016 (106)
    • ▼  listopada (21)
      • Nie czarne, nie białe, co się dzieje jak się zbier...
      • Im bardziej "dobrzy", tym bardziej źli?
      • Dobre rady, bez głębi, mogą bardziej szkodzić niż ...
      • Coraz bardziej źli, coraz bardziej "dobrzy"?
      • Jako w niebie, tak i na ziemi. Shisha w cieple a w...
      • Co nas wiąże, co nas więzi? Więzi?
      • Ja-Człowiek zasób
      • Komfortowo odrętwiały
      • Czy jesteśmy wolni?
      • Od ciemności do jasności. Póki co szarości.
      • Jak buduje na tym blogu
      • Zakres tematów na tym blogu
      • Obowiązujące zasady sprzyjają dobru czy złu? cz.1
      • Domek z kart
      • SENS - Czy to ma sens?
      • Rodzic karci, dziecko rozwalone. Życie płynie dalej
      • Jak działa zło cz.6. Wykorzystanie dobra i pozorni...
      • Kościół boi się prawdy, jak diabeł święconej wody
      • Żyjesz między krukami? Kraczesz jak one?
      • Prawdziwa natura relacji rodzic-dziecko-rodzeństwo
      • Zalążki postów cz.2, 2016.11
tx
edt