A co jesli jest kulturowy wzorzec ktory mowi zeby byc "dobrymi", ktory de facto przyczynia sie do zła?
Myśle tu o najpopularniejszym systemie wartosci ktory zdominowal (podbil) caly swiat, chrzescijanskiej (1/3 calej ziemskiej populacji).
Ten temat przewijał się już w moich postach.
"Dobro" pisze w cudzysłowie, ponieważ nie jest to de facto dobro, a coś co dobro przypomina, takie pseudo-dobro.
Żeby było jasne, dobro istnieje, nawet powiedziałbym że istnieje Dobro. I takie dobro faktycznie jest dobre.
Ale istnieje coś takiego co dobrem tylko się wydaje.
Jest zwiazane z dobrem, jest to jakby dobro, ma elementy dobra, ale nie do końca.
W zasadzie może chodzi mi tu o drobne rzeczy, ale na tym wszystko sie rozbija.
Chodzi mi o cegiełki, które jeśli nie są właściwe, to duże konstrukcje się nie utrzymaają, i w końcu się zawalą.
I widać to uważam na świecie, z jednej strony żyje nam się dużo dużo lepiej niż kiedyś, ale z drugiej strony jakieś obrzydliwe problemy wychodzą.
Tego problemu zbyt głęboko nie rusze, pisze żeby tylko wskazać problem.
Chodzi np. o taka sytuacje kiedy stosujac sie do tych rzekomo "dobrych" zasad,
de facto stajesz sie bezbronny, i wchodzac w te zasady stajesz podatny na manipulacje i wykorzystywanie.
Tym samym jestes paliwem dla zła, czyli pozywieniem, czyms co daje energie.
Cala filozofia/teologia chrzescijanstwa jet na tym oparta,
zycie tu na ziemi to tylko chwila, sprawdzian, dopiero po smierci zacznie sie zycie.
A jednak gdzie z ludzi wychodzi, bokiem, (budza sie "demony", rzadze),
bo jakas czesc ciebie niechce tak zyc, nie chce tak ... bo wlasnie chce żyć.
Chce zyc w pelni, chce sie cieszyc, bawic, spelniac, realizowac.
A katol mowi
- chola, pokory, tak nie mozna, seks!!!!!! Uuuuu, to grzech ciezki. - ale ja przeciez nic nie zrobilem - ja juz wiem co ty zrobiles - ale ja nic nie zrobilem - a myslales o dotykaniu sie, o calowaniu, o pieszczeniu? - no i co? - i to jest wlasnie grzech - ale co ty gadasz - zgrzeszyles mysla !!! (czujecie demona ktory zatruwa dusze komuś pewnie młodszemu i slabszemu?) (czy można jeszcze dalej to ciagnac?) - ale ja nie myslalem o nikim .. - ahhha, i myslales ze to nie jest grzech jak nie myslisz o kims? - przeciez ... - to jest tak samo grzech jak myslisz o robieniu samemu sobie - hhhmmmmm???!!! - pan bog sie na ciebie obrazi ! (to kolejna manipulacja umyslu, najpierw zgnoic, potem odebrac wsparcie najwazniejszej osoby)TO juz wogole paranoja, mozesz nic nie zrobic, a i tak "zgrzeszyc".
Nie tylko chca kontrolowac twoje zachowania, ale tez twoje mysli !!!!!!!!!!
To moze najwieksza zbrodnia z tego wszystkiego.
Kto chce byc wierny tym zasadom, musi nawet wyrzec sie swoich mysli.
(a co z czyms takim jak nasza natura? - to temat na kolejny post)
Obrazowo
Zobrazuje obecna sytuacje rysunkiem:
(bo już nie chce czasu więcej tracic na pisanie,
pokaze co narysowalem jako moje rozwiązanie)
Chodzi mi o to że stawiam na człowieczeństwo,
takim jakie ono jest, z brakami, z wspaniałościami.
Żebyśmy nie starali się być kimś kim nie powinniśmy być,
a i wtedy może nie staniemy się kimś kim możemy się stać jeśli będziemy ukrywać swoją prawdziwą nature.
Nature żadną boską, diabelską, tylko zwykłą, człowieczą.
kiedy indziej wiecej napisze.
Koniec
Dodatkowe uwagi
Sorry znowu za wyraz w cudzysłowie, ale poki co nie myslalem jak lepiej to nazwac.
Więcej napisze albo później w tym poście albo napisze cz.2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz